niedziela, 28 lutego 2016

TRUSKAWKOWY ZAWRÓT GŁOWY!


Hej!
Pogoda za oknem nie dopisuje, dlatego trzeba sobie jakoś umilać dni. 
A czy jest coś cudowniejszego niż przepyszne truskawkowe śniadanie? Raczej nie ;-)
Wiem, wiem. Truskawki w lutym to średni pomysł, ale kiedy je zobaczyłam, 
nie mogłam się powstrzymać! Od razu w sercu pojawiło się lato. 
Jako, że dziś niedziela i nie trzeba się nigdzie spieszyć, pomyślałam, że zrobię placuszki pełnoziarniste. Stwierdziłam, że dziś przygotuję coś innego, niż mój ukochany omlet.
 Nie dość, że pyszne i zdrowe, to jeszcze dziecinnie łatwe! ;-)

sobota, 20 lutego 2016

NALEŚNIKI GRYCZANE

Dzisiejszy obiad powstał ekspresowo! ;-) Nie miałam zbyt dużego pola do popisu, ponieważ dopiero wieczorem miałam jechać na zakupy. Dlatego ja, jak to ja, postanowiłam zrobić coś z "niczego". Poszperałam po szafkach, znalazłam kaszę gryczaną niepaloną! Przypomniało mi się, jak swego czasu robiłam z niej naleśniki, które miały orzechowy posmak. Szybko ją chwyciłam i zdecydowałam, że dzisiejszy obiad będzie totalną improwizacją, może się uda. No i się udał! 

wtorek, 16 lutego 2016

ULUBIENIEC OSTATNICH MIESIĘCY - OMLET!

Postanowiłam, że w pierwszym poście mojego bloga pokażę Wam mojego ulubionego omleta.
Jem go codziennie, od prawie dwóch lat. Może się to wydawać niedorzeczne, żeby jeść codziennie na śniadanie to samo, ale ja staram się go urozmaicać czym tylko potrafię ;-) 
Zmieniam skład, modyfikuję, używam innych dodatków, a efekt wciąż taki sam - cały czas mnie zachwyca! 
Początkowo jadłam omleta w wersji składającej się z jajek, płatków owsianych górskich oraz innych dodatków takich jak np: żurawina, słonecznik, orzechy, daktyle, cynamon, kakao. 
Z biegiem czasu wypróbowałam tradycyjnego omleta, czyli białko oddzielone od żółtka i ubite na sztywną pianę. Jednak za dużo czasu mi to zabierało i wybrałam mniej czasochłonną wersję. 
Od dłuższego czasu króluje u mnie omlet białkowo-tłuszczowy, choć czasem wpadnie coś węglowodanowego.